Obudziłam się. Byłam cała mokra. Ten sen. Nie wiedziałam o co w nim chodzi. Mój ojciec, uciekałam przed nim, byłam cała we krwi. To trochę mnie przerażało. Przecież on nigdy by mnie aż tak nie potraktował. Następnie przepaść, Justin... To była zagadka... Jednak największą łamigłówką było to, kto mnie wyłowił z wody i powiedział te słowa. Przypominały głos Bieber'a ale nie byłam pewna. Z mojego zamyślenia wyrwało mnie pukanie do drzwi.
-Emily, otwórz. Musimy pogadać - powiedział mój ojciec ca ścianą. Nie chętnie otworzyłam drzwi. Usiadłam z powrotem na łóżko.
-Co? - odparłam.
-Córeczko, na prawdę przepraszam za to co się wydarzyło. Jest mi cholernie z tym źle. Mam nadzieje, że mi to wybaczysz.
-Może - odpowiedziałam bez emocji.
-Przynajmniej jest nadzieja. Chcę żebyśmy pojechali dzisiaj do restauracji na obiad. Tak na zgodę. Co ty na to - zaproponował ojciec. Zaskoczyło mnie to trochę gdyż nienawidził restauracji ale spędzilibyśmy razem czas i może byłoby wszystko dobrze. Zgodziłam się. Tata się ucieszył i wyszedł. Ja poszłam do łazienki się ogarnąć i zeszłam na śniadanie mimo iż była 12:30. Oglądałam potem tv. Skakałam z kanału na kanał i trafiłam na Boyfriend na MTV. Uśmiechnęłam się i wysłuchałam piosenki do końca. Po kilkudziesięciu minutach usłyszałam głos ojca abym się już szykowała. Poszłam do pokoju, ubrałam się i umalowałam. Gotowa zeszłam na dół gdzie mój tata już czekał. Udaliśmy się do samochodu i wyruszyliśmy. Podjechaliśmy pod jedną z najdroższych restauracji w LA. Zdziwiło mnie to gdyż bez powodu nie wybieraliśmy się do takich miejsc. Weszliśmy do środka gdzie poprowadzono nas do odpowiedniego stolika. Usiedliśmy. Rozejrzałam się po sali i zobaczyłam Justina siedzącego ze Scooterem kilka stolików dalej. Uśmiechnęłam się i napisałam sms'a : Rozejrzyj się po sali ;). Po chwili chłopak odebrał go i zaczął się rozglądać. Gdy mnie zobaczył zaśmiał się pod nosem i odpisał : No witaj Shawty. Dawno się nie widzieliśmy xx. Uśmiechnęłam się i już miałam odpisywać jednak ktoś podszedł do naszego stolika. Tata kazał mi wstać.
-Witam. To jest właśnie moja córka Emily - powiedział mój ojciec i zdezorientowana przywitałam się z tym panem.
-Dzień dobry. Nie kłamał pan, że jest piękna. Idealna na gwiazdę srebrnego ekranu - odpowiedział facet i wtedy wszystko się wyjaśniło. Mój ukochany ojciec bez mojej zgody umówił mnie na spotkanie z jakimś typem z branży. Usiedliśmy, a ja spiorunowałam mojego ojca wzrokiem. Ten nic sobie z tego nie robił i dalej rozmawiał z kolesiem. Po krótkim czasie zamówiliśmy obiad. Obróciłam wzrok w stronę Justina który obserwował dość długo tę sytuację. Spojrzał na mnie pytająco, a ja napisałam mu szybko "Pomocy!!" gdyż mój tata zwrócił mi uwagę.
Po obiedzie zaczęli rozmawiać o jakiejś roli. Nie słuchałam ich. Miałam ochotę odejść od stołu i wyjść z lokalu. Bieber cały czas obserwował nas. Widać było, że domyślił się o co chodzi i był zdenerwowany. Nagle mój tata trącił mnie lekko w rękę.
- Emily, co powiesz na film "Poszukiwani". Główna rola obok znanego Liam'a Hemsworth'a.
-Co? Jaki film? O co ci chodzi?! Ja nie będę w żadnym filmie występować - odpowiedziałam prawie krzycząc. Nie zwracałam uwagi na ludzi. Miałam tego dosyć.
-Córciu, to wielka szansa.
-Nie obchodzi mnie to, zrozum! Nie chcę być aktoreczką! Mam dosyć ciebie i tego twojego planowania mi całego życia! Wychodzę - krzyknęłam i wyszłam z sali. Za mną wybiegł Justin.
-Hej! Emily stój! - krzyczał. Zatrzymałam sie i odwróciłam w jego stronę. Zdążyłam już się popłakać. Spojrzał na mnie, otarł mi łzy z policzków i mnie przytulił.
-Ja już nie mogę. Mam go cholernie dosyć - powiedziałam przez płacz.
-Nie płacz już. Nie warto. Chodź, przejedziemy się.
Pojechalismy do parku za miasto .Nie było tam paparazzi więc chłopak mógł być spokojny. Spacerowaliśmy długo. Połowę czasu w ciszy, połowę rozmawiając. Zrobiło się zimno. Nie miałam nic do założenia więc zaczęłam pocierać ręce.
-Proszę - odparł chłopak zdejmując swoją kurtkę i zakładając ją na moje ramiona - zaraz będzie padać.
-Ohh, tylko nie to - powiedziałam i się zaśmiałam. Kilka chwil potem błysło się i zagrzmiało. Spojrzeliśmy na siebie i postanowiliśmy wrócić do samochodu. Nagle zaczął padać deszcz. Byliśmy cali mokrzy. Justin ożył. Wziął mnie na ręce i zaczął biec do samochodu. Ja śmiałam się i krzyczałam aby mnie postawił. Po kilku sekundach chłopak odstawił mnie na ziemie i spojrzał mi w oczy. Czułam jak kolana mi się uginają. Miał takie piękne, brązowe oczy. Byliśmy jakby zahipnotyzowani. Justin zbliżył swoją twarz do mojej i lekko musnął moje usta. Wtedy poczułam coś więcej. Musnął je jeszcze raz i po chwili nasze usta były już całkowicie złączone. To było coś magicznego, coś nie do opisania . Trwaliśmy tak w pocałunku aż piorun nie walnął niedaleko nas. Gwałtownie się oderwaliśmy od siebie. Chłopak znów zbliżył się do mnie.
-Kocham cię.
-Ja ciebie też- odpowiedziałam. Justin wziął mnie na ręce i pobiegł do samochodu. Pojechaliśmy do niego gdyż ja nie chciałam widzieć się z ojcem. Mokrzy poszliśmy do łazienek się ogarnąć. Chłopak dał mi jedną ze swoich koszulek abym miała w czym spać. Poszliśmy do jego sypialni i położyliśmy się spać.
________________________________
W końcu macie rozdział. Długo czekaliście ale w końcu jest. Mam nadzieje, że się podoba :)
Czytasz = komentujesz
Kolejny fajny rodzial :)
OdpowiedzUsuńLekko i przyjejnie sie czyta.
Troche wystraszylam sie poczatku, po poprzednim rodziale wydawal sie realistyczny :3
Weny x
@olkka29
Ten jest najlepszy taki adviysdbkhvskv naszczęście już jest.
OdpowiedzUsuńSuper, xx.♥
OdpowiedzUsuń