sobota, 25 maja 2013

Rozdział 6

*miesiąc później*
To był wspaniały czas. Nie tylko dlatego, że pisałam z "tym" Justinem Bieberem i spotkałam się z nim trzy razy ale dlatego, że poprawiłam się w nauce i tata nie namawiał mnie na castingi itp. Było tak spokojnie... 
Ten dzień chciałam spędzić siedząc na kanapie przed telewizorem. Weszłam do salonu.
-Córcia, musisz się w końcu wziąć za castingi. Inaczej nic nie zdziałasz - powiedział ojciec lekko zdenerwowany. 
-Ale tato, nie obchodzą mnie żadne takie rzeczy! Ja nie chcę być aktorką! Zrozum to!
-Nie obchodzi mnie to! Ty masz potencjał, twarz, wszystko! Wystarczy, że pójdziesz na kilka spotkań i już będzie mały szum. 
-Nie! Nie ma mowy! Za mało masz kasy?!- wykrzyczałam. Nie wiem czemu te słowa wypłynęły z moich ust. Ojciec strasznie był wkurzony. Widać było że nie miał już cierpliwości. Podszedł do mnie.
-Posłuchaj mnie do jasnej cholery! Nie będziesz się tak do mnie odzywała! W tej chwili idź się przebrać i jedziemy na spotkanie - powiedział, a raczej krzyczał. Byłam strasznie wkurzona, on też. Nie miałam zamiaru robić tego co on chce.
-Nigdzie z tobą nie jadę! -wykrzyczałam. Chciałam wziąć i wyjść z domu ale ojciec mnie zaczął szarpać.
-Zostajesz tutaj! - krzyczał i szarpał mnie. Próbowałam się uwolnić ale na marne. Trzymał mnie z całej siły za ręce tak że z bólu nie mogłam się ruszać. W końcu kopnęłam go w krocze. Upadł. Ja korzystając z okazji wzięłam torebkę i wybiegłam z domu. Byłam cała zapłakana. Moje ręce były aż bordowe. Nie miałam gdzie pójść. Vanessa wyjechała na weekend do Miami, a Caroline pojechała na tydzień mody w Nowym Jorku. Błądziłam po ulicach LA. Nie mogło do mnie dotrzeć, że mój własny ojciec mnie tak potraktował. Bałam się że gdy wrócę do domu znów będzie to samo. Nagle zadzwonił mi telefon.
-Halo?
-Cześć Emily, tu Justin. Co tam u ciebie?
-Nic ciekawego -odpowiedziałam szlochając. 
-Ej, shawty. Co się stało? Czemu płaczesz?
-Justin, ja mam dość. Ja nie mogę tak żyć! -krzyknęłam - przepraszam, nie chcę o tym rozmawiać.
-Gdzie jesteś? Nie zostawię cię tak samą - powiedział i usłyszałam trzaśnięcie drzwi.
-Przy tej włoskiej restauracji "Bella" 
-Okey, czekaj ja zaraz będę.
Rozłączyliśmy się. Nie chciałam mu o tym wszystkim mówić, martwić go. Jednak był on jedyną osobą której mogłam się w tej chwili wypłakać, wyżalić. Usiadłam na murku z tyłu restauracji gdzie nikogo nie było i napisałam sms'a Justinowi : Jestem na tyłach :) Po kilku minutach podjechał srebrny samochód, z którego wysiadł Jus. 
-Nic ci nie jest? - zapytał podbiegając do mnie. 
-Nie, przynajmniej nic poważnego - odparłam a chłopak popatrzył mi prosto w oczy. 
-Na pewno?
-Tak  -odpowiedziałam i Justin mnie przytulił. Wziął mnie za rękę, otworzył drzwi swojego samochodu od strony pasażera i kazał mi wsiąść. On szybko wsiadł z drugiej strony i ruszyliśmy. 
-Gdzie jedziemy?
-Do mnie. Nie ma nikogo więc będzie dobrze - odpowiedział i spojrzał na mnie. Zauważył moje spływające po policzkach łzy i lekko je otarł. Lekko się uśmiechnęłam i zarumieniłam mimo iż nie za bardzo było to widać. Podjechaliśmy pod wielki dom. Justin zaparkował i otworzył mi drzwi. Byłam lekko zakłopotana. On widząc to uśmiechnął się.
-No nie przesadzaj. Na prawdę nikogo nie ma. Domu się wstydzisz- zaśmiał się. Objął mnie lekko ramieniem i wprowadził do środka. Wnętrze było cudowne. Normalnie jak w pałacu. Zaniemówiłam. Chłopak zaprowadził mnie do salonu i kazał mi usiąść na sofie. Przyniósł mi szklankę soku i usiadł obok mnie. 
-Co się stało? Powiedz.
- Mój tata wymarzył mi wspaniałą karierę - aktoreczka. Namawiał mnie na castingi i tak dalej ale ja nie chciałam i nie chce. Dziś, miałam mieć spotkanie z kimś tam z branży i ja się nie zgodziłam. On zaczął mnie szarpać. Nie mogłam się uwolnić - pokazałam na sine ręce-  Jakimś cudem uciekłam z domu - mówiłam przez płacz. Zerknęłam na Justina. W jego oczach było widać łzy. Spojrzał na mnie i mnie przytulił.
-Pamiętaj. Jak coś się będzie dziać, dzwoń. Ja zawsze przyjadę - powiedział i pocałował mnie w czoło. Było mi przy nim tak dobrze. Czułam, że jestem przy nim bezpieczna. Zmęczona, usnęłam.
________________________________
Postanowiłam trochę namieszać w tym rozdziale. Mam nadzieje, że się podoba ;) 
Pojawiła się również nowa ankieta . czytasz = komentujesz  

3 komentarze:

  1. Podoba mi sie :)
    Rodzialy megaa.
    zycze weny :3
    Moglabys mnie informowac o nastepnych rozdzialach? Bylabym wdzieczna.
    @olkka29

    OdpowiedzUsuń
  2. Ten jest chyba najlepszy

    OdpowiedzUsuń