poniedziałek, 20 maja 2013

Rozdział 2

To było on. Jego piękne, brązowe oczy patrzyły się na mnie. Justin Bieber. Nie mogłam w to uwierzyć. Gdy zobaczył moje zakłopotanie uśmiechnął się. Ciszę przerwał mój ojciec.
-Emily, miło że przyszłaś - powiedział witając się ze mną.
-Cześć. Sorry, nie wiedziałam, że masz tyle pracy. Cóż to może ja pójdę.
-Nie, zostań - krzyknął chłopak - może posłuchasz kilku piosenek i ocenisz.
-Nie wiem - odparłam. Byłam trochę zmieszana. Jeden z moich idoli właśnie zaproponował mi przesłuchanie piosenek z jego nowej płyty przed wszystkimi.
-No proszę - powiedział Justin - potrzebujemy kobiecej rady.
Zaśmiałam się i popatrzyłam na ojca. Ten tylko dał mi do zrozumienia, że jak chcę mogę zostać. Zgodziłam się, a chłopak uśmiechnął się i pokazał wolne miejsce obok siebie. Lekko zestresowana usiadłam, a on tylko uśmiechnął się jeszcze bardziej do mnie. Max zaczął coś robić przy komputerze i usłyszałam pierwsze dźwięki "Take You". Już na początku piosenka mi się spodobała z czego chłopak był bardzo szczęśliwy. W trakcie kawałka Justin zaczął coś podśpiewywać z czego ja zaczęłam się śmiać. Chłopak lekko się zawstydził. Jednak po chwili znowu zaczął nucić : "Baby, señorita, ma chérie, please be my little lady..." patrząc na mnie. Ja oczywiście nie dość że się zakłopotałam to zarumieniłam. On widząc to zaśmiał się i puścił mi oczko.
Całej tej sytuacji przyglądał się Scooter i mój ojciec. Menadżer Jusa był najwyraźniej rozbawiony tym
wszystkim, a mój tata wyglądał jakby chciał zabić chłopaka.
-I co sądzisz o tej piosence - zapytał Justin.
-Jest świetna. Dobra robota - odpowiedziałam i uśmiechnęłam się do niego. Po chwili spojrzałam na zegarek. Była 19, a ja nie miałam żadnych lekcji odrobionych.
-O matko! muszę lecieć- krzyknęłam.
-Już, tak szybko - chłopak posmutniał.
-Tak, muszę jeszcze odrobić lekcje i pouczyć się. A więc... ja się zmywam. Pa - powiedziałam, przytuliłam tatę na pożegnanie i wyszłam. Po chwili zauważyłam Justin'a biegnącego za mną.
-Czekaj - krzyknął- nie pożegnałaś się.
-Hah, no tak... Przepraszam - uśmiechnęłam się, chłopak to odwzajemnił.
-To mam nadzieje, że cię jeszcze zobaczę.
-Też mam taką nadzieję- odparłam- ale muszę już iść.
-To do zobaczenia - powiedział Justin i pocałował mnie w policzek. Byłam zaskoczona i oczywiście znowu cała czerwona. On widząc to zaśmiał się pod nosem i pocałował mnie w drugi policzek.
-Ty chyba chcesz żebym tu ci zemdlała- zaczęłam się śmiać
- Pa
-Pa- odpowiedział i poszłam do samochodu.
W domu odrobiłam szybko lekcje, zjadłam coś i weszłam na twitter'a. To co zobaczyłam wywołało wielki uśmiech na mojej twarzy. Justin Bieber mnie follownął. W tym momencie przypomniałam sobie o tym wszystkim co działo się w studio. On był taki cudowny. Ten śliczny uśmiech i te jego całusy w policzek. To było magiczne. Moje marzenia przerwał fakt, że Justin ma dziewczynę, Selene Gomez. Wtedy zadałam sobie pytanie : Czemu on to wszystko robił w studio
__________________

Moim zdaniem ten rozdział jest lepszy od poprzedniego. Trochę go chyba przesłodziłam :D Mam nadzieję, że się podoba...

2 komentarze:

  1. Awwww<3 Ha, jestem pierwsza kocham :* Robię Ci reklamę na girl-with-a-past.blogspot.com :) xx
    @GirlOf_Kidrauhl

    OdpowiedzUsuń