*oczami Justina*
- Justin! Cześć, jestem Vanessa, przyjaciółka Emily - przedstawiła się blond włosa dziewczyna - Co z nią?
- Hej. Było gorzej - odparłem.
- Ważne, że jest lepiej. Co za facet. Wydarzało się wiele rzeczy ale to? Własną córkę pobić za takie gówno?! To nienormalne. Dobrze, że do ciebie napisała. Gdyby nie ty może byłaby już martwa - spojrzała na mnie i uśmiechnęła się na przymus. Widziałem, że jej też było z tym ciężko. Usiedliśmy na ławce i czekaliśmy aż lekarz wyjdzie z sali. Musiałem się dowiedzieć co z nią jest. Po jakiejś godzinie wyszedł i obydwoje podeszliśmy do niego.
- I co z nią? - zapytaliśmy z Vanessą w tym samym czasie.
- Jest lepiej. Staj stabilny. Niedługo powinna się wybudzić - powiedział lekarz - i wyprzedzam wasze pytanie, możecie wchodzić. Tylko pojedynczo.
- Dziękujemy - odparłem. Uśmiech pojawił się na mojej twarzy, tak samo jak u Nessy. Kiwnąłem do niej głową na znak żeby weszła pierwsza. Ta tylko mnie szybko przytuliła i wbiegła na sale. Zaśmiałem się widząc to co zrobiła. Po kilku minutach wyszła i mogłem w końcu wejść. Otworzyłem drzwi i podążyłem w kierunku jej łóżka. Usiadłem na krzesełku obok i złapałem ją za rękę. Była zimna, jakby zapadła w wieczny sen. Modliłem się żeby w końcu się obudziła, otwarła swoje piękne oczy i uśmiechnęła się. Potrzebowałem tego, potrzebowałem jej. Spuściłem głowę na dół i zamknąłem oczy. W myślach wypowiedziałem " Shawty, proszę obudź się". Nagle poczułem jak ściska moją rękę. Uniosłem głowę i ujrzałem ją uśmiechniętą i zdezorientowaną.
- Odebrałeś sms'a. Dziękuję - powiedziała lekko ochrypłym, zmęczonym głosem. Uśmiechnąłem się i ucałowałem lekko jej dłoń. Była cieplejsza.
- Już wszystko dobrze kochanie - odparłem i usłyszałem pisk Vanessy w drzwiach. Dziewczyna podbiegła szybko do łóżka i przytuliła się do Emily. Zaśmiałem się tak samo jak dziewczyny. Poczułem wibracje mojego telefonu. Dostałem sms'a od Scooter'a że mam przyjechać. Lekko się zdenerwowałem ale wiedziałem że muszę tam być. Przeprosiłem dziewczyny i pojechałem na spotkanie.
*oczami Emily*
Obudziłam się. Ujrzałam ojca siedzącego przy mnie. Zdenerwowałam się. Jak on może po tym wszystkim tu przychodzić. Mieć odwagę spojrzeć mi w oczy. Spojrzał na mnie.
- Jak mogłeś mi to zrobić?!
- Przepraszam
-Przepraszasz?! Chyba cię coś pojebało! Prawie mnie zabiłeś, a ty tylko przepraszam?! Dziwię się że masz odwagę tu przyłazić. Wyjdź! - krzyknęłam. On tylko się zaśmiał pod nosem. Jeszcze bardziej się zdenerwowałam.
-Wyjdź! Już! - wrzasnęłam jeszcze raz. On nadal nic.
- Nie rozumiesz co do ciebie mówię?!
W tym momencie do sali wbiegł Justin z lekarzem. Zaczęli się szarpać z moim ojcem aż w końcu lekarz wyprowadził go z pomieszczenia.
-Nic ci nie zrobił - zapytał chłopak, podchodząc do mnie.
-Nic. Na szczęście - odparłam i dostałam buziaka od Justina.
-Mam dobra wiadomość. Za trzy dni wyjdziesz.
-Naprawdę? Tylko gdzie ja pójdę. Nie mam zamiaru wracać do ojca.
-Z Vanessą doszliśmy do wniosku że będziesz u niej, a czasem będziesz przyjeżdżać do mnie - chłopak uśmiechnął się - wszystko już będzie dobrze.
________________________________
Krótki ale cóż... ważne że jest :) Jest niespodzianka.... pojawił się Trailer opowiadania :) Zachęcam do obejrzenia.
Czytam = komentuje
Jak zwykle mega :)
OdpowiedzUsuńZe jej ojciec mial tupet tam wgl wejsc..
Dobrze ze ma Nesse i Justina.
mam nadzieje ze zacznie sie jej ukladac.. ale cos przeczuwam ze jej ojciec sie dppiero rozkreca..
zycze weny i ide ogladac trailer x
@olkka29
Jejku, biedna. Mam nadzieje, że ta partnerka ojca się z nim rozstanie ;) xx
OdpowiedzUsuńOstatnie 3 rozdziały: jshdbsksbabsjsnsvsiss <3 Po prostu kocham xoxo
OdpowiedzUsuń@GirlOf_Kidrauhl
GENIALNE! czekam na więcej
OdpowiedzUsuń